wtorek, 20 lipca 2010

My- Polacy, oni- Romowie/Cyganie? 
czyli o tym jak przekroczyć stereotypową linię podziału i znaleźć się na pograniczu kulturowego porozumienia. Relacja Karoliny Stachury ze spotkania z Romami w Tarnowie.

Dziwni, kolorowi, inni... całkowicie inni niż my- takie były moje pierwsze skojarzenia, kiedy grupa młodych Romów weszła na teren Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Było ich znacznie więcej niż nas i wydaje mi się, że to my bardziej się ich baliśmy, niż oni nas. Siedzieliśmy razem, ale jednak początkowo osobno- tak jak w życiu, mieszkamy w tym samym mieście, na tej samej ulicy, a nawet się wzajemnie nie znamy. Najbardziej zadziwiająca była ich otwartość, na każde zadane pytanie odpowiadali bardzo chętnie, każdy miał coś do dodania. Kiedy z nimi rozmawiałam, myślałam cały czas o tym, aby dobierać tak słowa, żeby nie poczuli się urażeni. Tylko, że oni nawet za bardzo nie zwracali na te słowa uwagi, od małego są przyzwyczajeni, że mówi się my-Polacy, oni-Romowie/Cyganie (kwestia nazewnictwa ich jest bardzo skomplikowana, ale oni nie obrażają się o żadną z tych dwóch nazw). Oni się chyba o nic nie obrażają, zapytani czy czuli się kiedyś poniżani przez Polaków, opowiadali o tym, bynajmniej nie ze złością- jak to mamy my w naturze- mówili to bardziej ze smutkiem. Stwierdzili, że wielka przepaść jaka nas dzieli, wynika z faktu, że Polacy w ogóle nie wiedzą nic o Romach i co najgorsze nawet nie chcą ich poznać, najlepiej przejść obok nich obojętnie, udając, że w ogóle nie istnieją, a przecież każdy z nich ma jakieś marzenia czy plany na przyszłość. Każdy z nich chce skończyć szkołę, pójść na studia, później założyć dużą rodzinę, z trójką bądź czwórką dzieci, łącząc to z pracą. Powinniśmy brać przykład z Romów- stanowią jedną wielką rodzinę, gdzie każdy każdemu pomaga. Powicie: oni przecież piją i kradną... a Polacy to nie piją i nie kradną...? Mniejszości narodowe to inspiracja, a nie źródło strachu.

Karolina Stachura



Zapraszamy do galerii ;)

2 komentarze:

  1. Jak to mamy brać przykład z cygan? Nie wyobrażam sobie aby kraj miał bezrobocie bliskie 100%. Stereotypy nie biorą się z niczego, Polacy mają w Ameryce stereotyp przygłupa i złodzieja, a cyganie mają taki u nas, a na dodatek nie znają pojęcia normalnej pracy.
    Ostatnio byłem u babci i przyszedł cygan z piła motorową na sprzedaż, oczywiście nikt nie kupił, kilka minut później przyjechała policja wypytując się o piłę, która została skradziona kilka domów dalej. No więc jak zburzyć ten stereotyp.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisząc że powinniśmy brać przykład z Romów, wyraźnie zaznaczyłam, że chodzi o więzi rodzinne. Przygotowując się do projektu KONTR-o-WERSJA poznałam bardzo dużo osób pochodzenia Romskiego, którzy zaprzeczają typowym stereotypom. Są to osoby w wieku od 15 do 60 lat. Młodzież normalnie się uczy, ludzie po 20 roku życia studiują chociażby na Uniwersytecie Jagiellońskim, a Ci którzy już uzyskali wykształcenie pracują- także mówienie że 100% Romów nie pracuje, jest typowym przykładem stereotypowego myślenia.
    Parę dni temu, po wielkiej ulewie podtopiło moją okolicę. Mój dom woda na szczęście oszczędziła, więc poszłam do sąsiadów, którzy nie mieli tyli szczęścia co ja. Ludzie wiedzieli, że woda opadnie i będą mogli wrócić do swoich domów, ale najbardziej się bali że ktoś ich w tym czasie okradnie. W naszej okolicy nie mieszka ani jeden Cygan, a mimo to się bali... Zarówno my jak i Romowie, mamy swoje wady i zalety. Wady nie powinny przysłać zalet.

    OdpowiedzUsuń