wtorek, 13 lipca 2010

Czy da się żyć bez stereotypów?

Fragment rozmowy z prof. Januszem Majcherkiem, przeprowadzonej przez Dagmarę Michniewicz. Całość wywiadu można było usłyszeć na antenie Radia Pryzmat 24 czerwca w programie Kontrowersje. Zainteresowanych zapraszamy na powtórki programów radiowych we wrześniu. Aktualne informacje na http://www.radiopryzmat.pl/

-Czy stereotyp jest uproszczoną mapą świata społecznego, w którą wyposażyła nas ewolucja?


- Czy stereotyp pochodzi z ewolucyjnych mechanizmów, tego nie jestem pewien. Sądzę, że raczej ma charakter socjo - kulturowy, więc jest wytworem człowieka jako twórcy kultury i faktycznie jest uproszczonym obrazem rzeczywistości. Stereotypy są uproszczeniami na temat innych ludzi, odnoszącącymi się nie tyle do ich biologicznych czy fizjologicznych cech, ale właśnie do tych społeczno - kulturowych. Jest to po prostu uproszczona próba zrozumienia innego, obcego człowieka przez ludzi, którzy nie dysponują pełną informacją i odpowiednim zestawem kompetencji, żeby dokonać tego w sposób pogłębiony i bardziej merytoryczny.

- Czy da się żyć bez stereotypów?


- Jest to trudne. Ten, kto nie dysponuje pełną wiedzą o innych, musi sobie wyrobić na ten temat jakieś wyobrażenie. Inaczej musiałby żyć w permanentnym lęku przed obcym, co też jest bardzo silnie obecnym czynnikiem w wielu kulturach, ale także lęku przed niezrozumieniem, przed brakiem porozumienia. Stereotyp zastępuje wiedzę, jest próbą poznawczego opanowania rzeczywistości, której tak naprawdę do końca nie rozumiemy, bo trudno jest zrozumieć innego. Posługujemy się stereotypem po to, żeby uniknąć tych wszystkich problemów, które wynikają z braku kompetencji, z braku wiedzy.



- Czy jesteśmy w stanie wskazać proces w jakim powstaje stereotyp i kto tak naprawdę ma największy wpływ na kształtowanie stereotypów?


- Stereotyp jest trwalszy niż rzeczywistość, którą odzwierciedla. Stereotypy trwają znacznie dłużej niż te cechy rzeczywistości społeczno - kulturowej, które stają się ich podstawą. Ich proces narastania, budowania, tworzenia jest długotrwały. Nie można więc powiedzieć, że ktoś stereotyp z dnia na dzień czy z miesiąca na miesiąc, czy nawet z roku na rok powołuje do istnienia. One się długo, długo, długo kształtują, a potem długo, długo, długo trwają. Są wytworem społecznym, zbiorowym, a więc wymagają też takiego kolektywnego, zbiorowego przezwyciężania.

-Czy człowiek może sobie kompletnie nie zdawać sprawy z tego, że posługuje się stereotypem?


- Tak jak pan Jourdain nie zdawał sobie sprawy z tego, że mówi prozą. To jest cecha charakterystyczna ludzi, którzy posługują się pewnymi schematami poznawczymi czy pewnymi interpretacjami, a nie rozumieją, że to nie są obiektywne mechanizmy poznania, tylko po prostu jakieś schematy. Stereotyp jest elementem procesu poznawania rzeczywistości społeczno kulturowej, schematem, który to umożliwia, ale jednocześnie ogranicza to poznanie właśnie do uproszczonej formy. Jest prymitywizacją procesu poznawania i rozumienia rzeczywistości społeczno- kulturowej.

- Czy podjąłby się Pan zadania, wskazania grup społecznych, które najchętniej Polacy szufladkują?


- Stereotypy, wbrew pozorom, dotyczą najbliższych, to znaczy tych, którzy są w jakimś zasięgu poznawczym, zasięgu oddziaływania kulturowego czy choćby politycznego. Polacy nie mają żadnych stereotypów dotyczących Eskimosów czy mieszkańców odległych krain. Polak nie ma stereotypu Malaja, natomiast ma stereotyp Niemca, Rosjanina czy Czecha, ponieważ to są ci, którzy są na tyle blisko, że nas interesują. Malaje czy mieszkańcy Patagonii nas nie interesują, my z nimi nie mamy nic do czynienia i w nie ma żadnego wzajemnego oddziaływania. Niemcy, Rosjanie czy Czesi nas interesują, bo są stosunkowo blisko, ale jednocześnie są to obcy, nie należą do naszego narodu czy społeczeństwa. Zainteresowanie nimi jest wystarczająco silne, żeby stereotyp powstał, a znajomość ich nie jest wystarczająco dobra, żeby zamiast stereotypu była kompetentna, merytoryczna, fachowa wiedza na ten temat.

- Co może decydować o trwałości stereotypu?


-To, co też decyduje o ich powstawaniu, czyli ograniczony zasób wiedzy. Dam pewien przykład: Niemcy mają stereotyp dotyczący Polaka czy polskości i to jest stereotyp ujęty w takim symbolicznym określeniu „polnische Wirtschaft”, które oznacza, że Polak jest bałaganiarzem, niezdolnym do samodzielnego kierowania sobą czy wydajnej pracy. Polska jawi się wielu niewykształconym Niemcom, którzy nie mieli do czynienia z Polakami i Polską, jako kraj chaosu, zapóźnienia cywilizacyjnego, nieudolności organizacyjnej, niewydolności ekonomicznej itd. Otóż to będzie trwało znacznie dłużej niż realny stan jakiegoś względnego zapóźnienia ekonomicznego Polski. Możemy stać się krajem wysoko rozwiniętym, wysoko cywilizowanym, bogatym, a nadal będziemy przez wielu Niemców postrzegani tak jak Irlandczycy przez Anglików. Irlandia w pewnym momencie prześcignęła Anglię pod względem rozwoju gospodarczego, ale dla wielu Anglików Irlandczyk to jest ten ubogi krewny, bo stereotyp Irlandczyka ukształtował się w XIX wieku, kiedy w Irlandii panował wielki głód. Krótko mówiąc: zmiany stereotypów wymagają długiego czasu i związane są właśnie z realnymi kontaktami, to znaczy z dopływem realnej wiedzy na ten temat. Im więcej Niemcy wiedzą o Polakach realnie, im częściej do Polski przyjeżdżają, tym chętniej i szybciej rewidują swoje stereotypy i vice versa: im Polacy będą więcej realnie wiedzieć o Niemcach, Rosjanach czy Czechach, tym mniej będzie na ich temat stereotypów.

- Czy możemy podjąć jakieś działania, żeby dezaktywować taki stereotyp?


- Działania na rzecz konfrontacji stereotypów z realnym społeczeństwem, z realną grupą społeczną, z realnym krajem, państwem, narodem. Powinniśmy pracować na rzecz tego, żeby jak najwięcej Niemców miało kontakty z Polską i Polakami i wtedy na pewno ten stereotyp jaki mają na temat Polaków czy polskości, zostanie zrewidowany. Ale jak sprawić, żeby Niemcy chcieli przyjeżdżać do Polski? Poza tym jak sprawić, żeby Polska, polskość, polska kultura docierała do tych Niemców, którzy tutaj nigdy nie przyjadą – to jest bardzo skomplikowane. To drugie nawet bardziej skomplikowane, bo próbować dotrzeć do kogoś z przesłaniem: „ja nie jestem taki, jak o mnie myślisz” to jest trudna sprawa. Łatwiej byłoby gdyby to Niemcy chcieli do Polski przyjeżdżać, bo tutaj zobaczyliby, że mamy rozwinięte metropolie miejskie z dużą ilością zabytków, a więc duże bogactwo i zasoby dorobku kulturowego. Wielu Niemców przyjeżdżając do Polski przeciera oczy ze zdumienia, bo konfrontacja ich zastarzałego stereotypu z prawdziwym obrazem Polski sprawia, że ten stereotyp sypie się w gruzy. Ale jak sprawić, żeby oni tu przyjeżdżali, tym bardziej, że stereotyp do tego zniechęca? Nie chce się jeździć do kraju , o którym się ma wyobrażenie, że jest zapóźniony, brudny, biedny, nieatrakcyjny, po to, żeby sprawdzić, że jest inaczej.



-Czyli takie trochę zamknięte koło. Stereotypy zawsze mają w sobie jakąś ambiwalencję, obok ocen negatywnych, występują oceny pozytywne. Np. jeśli chodzi o Żydów to możemy mówić o tym, że Żydzi są ładni w odniesieniu do kobiet, ale handlarz czy lichwiarz będzie brzydkim Żydem. Jaką rolę odgrywają takie ambiwalencje?


- Ta ambiwalencja odzwierciedla po prostu ambiwalencję realnego świata. Niewielu jest takich, którzy są jednoznacznie źli, brzydcy czy nieudolni i stereotypy odzwierciedlają tę ambiwalencję, że każdy jest na swój sposób jakoś też pozytywny. W stereotypie Niemca czy niemieckiej kultury w Polsce występują te wszystkie cechy, które są związane z okupacją, agresją niemiecką, zbrodniami hitlerowskimi, ale mamy też takie pozytywne stereotypy, według których Niemcy są punktualni, odpowiedzialni, pracowici. Niemcy mają o Polakach taki stereotyp, że to są ludzie niechlujni, nieudolni, niezdolni do systematycznej, efektywnej, wydajnej pracy, ale za to świetni żołnierze, bohaterscy powstańcy, którzy z brawurą szturmują barykady. O Czechach też mamy w Polsce ambiwalentny wizerunek, że są tacy mało heroiczni, że są tacy mieszczańscy, tacy zgnuśniali, ale z drugiej strony, że ich piwo jest świetne. Lubimy również czeskie komedie. Stereotyp zawsze uwzględnia to co dobre i to, co złe. Chyba, że kształtuje się w jakichś wyjątkowych warunkach historycznych, na przykład stereotyp Niemca tuż po wojnie był wyłącznie negatywny. Stereotyp Żyda jest oczywiście najbardziej skomplikowany dlatego, że Żydzi byli rozproszeni po całej Europie i z różnymi Żydami różne społeczeństwa się stykały w różnych kontekstach i na różne sposoby, w związku z tym to jest bardzo zróżnicowane. W Polsce mówi się o tym, że stereotyp Żyda jest jednoznacznie negatywny- to nieprawda! Owszem są rozmaite negatywne wyobrażenia na temat Żydów, ale są też te bardziej pozytywne, że są niezwykle zaradni, pracowici, a nawet można powiedzieć sprytni, zapobiegliwi. A więc stereotyp zawsze odzwierciedla ambiwalencje, które są w każdym człowieku i w każdej kulturze.



- Zaobserwowałam, że bardzo często znając jakiegoś przedstawiciela danej grupy, objętej stereotypem wyłączamy tego przedstawiciela z tego stereotypu, chociażby czytając fora internetowe : jedna z internautek napisała, że „Abraham to był porządny Żyd, natomiast te z miasta to były bee” Dlaczego tak się dzieje?


- Jest taka anegdota, którą mi opowiadał pewien profesor, że są dwa rodzaje antysemityzmu w Polsce. Jedna mówi tak: Żydzi są straszni, ale ten mój znajomy żydowskiego pochodzenia to jest bardzo sympatyczny człowiek i rzeczywiście do niego nic nie mam. Inna postać antysemityzmu jest taka: Żydzi są fantastycznym narodem, ale ten mój znajomy Żyd to jest okropny człowiek. Nie wiem czy w jednym i drugim przypadku można mówić, że to jest antysemityzm. To jest coś, co w stereotypie jest dość częste, mianowicie zasada zwana pars pro toto, zasada- błąd, polegający na braniu części za całość, czyli powiedzmy na podstawie kontaktu z jednym człowiekiem wyrabiamy sobie opinię o wszystkich tej samej narodowości czy rasy. To jest tak jakby ktoś spotkał jednego gadatliwego Kanadyjczyka i koś powie: „Aha, widocznie wszyscy Kanadyjczycy są gadatliwi”- kompletna bzdura. Na podstawie kontaktu z jednym człowiekiem nie można wyrobić sobie opinii o grupie społecznej, kulturowej, do której on należy. Jeżeli ktoś bierze jedną, pojedynczą postać i za jej pomocą próbuje przenieść jej cechy na całą zbiorowość, do której on należy to oczywiście popełni drastyczne błędy, bo trafi na niepunktualnego Niemca, na niepijącego Rosjanina, czy na nielubiącego piwa Czecha. 

-Nie od dziś wiadomo, że stereotypy najwięcej mówią o osobach, które się nimi posługują. Czy podjąłby się Pan zadania krótkiej charakterystyki Polaków na podstawie stereotypów Niemca, Żyda, Rosjanina czy Czecha ?






- Trzeba wziąć pod uwagę dwie rzeczy. Po pierwsze, stereotyp jaki sobie Polacy wytwarzają o innych oraz tzw. autostereotyp, czyli jak sobie Polak wyobraża siebie, Polaka. Otóż autostereotypy są zawsze przesadnie pozytywne. Wszyscy o sobie myślą lepiej niż wyglądają w rzeczywistości. Autostereotyp Polaka więc zasadniczo rozmija się z rzeczywistością, ale przede wszystkim ze stereotypami Polaka u innych. Natomiast jeśli chodzi o stereotypy innych i to, co one mówią o Polakach to trzeba powiedzieć, że one odzwierciedlają pełną gamę najprzeróżniejszych uproszczeń. Omówię to na przykładzie: Polacy na ogół kontaktowali się z Niemcami z Prus, którzy byli protestantami. Wielu Polaków do dzisiaj nie bardzo przyjmuje do wiadomości czy nie wie o tym, że w Niemczech katolików jest tyle samo, co protestantów. Przyjęło się sądzić, że Niemiec to protestant, bo z takimi się miało do czynienia. To jest uproszczenie, wynikające właśnie z ograniczoności kontaktu. Jeśli ktoś wytwarza sobie stereotyp tak rażąco rozmijający się z realiami to znaczy, że on ma ograniczoną wiedzę o tych realiach. Stereotyp świadczy o ograniczeniu wiedzy, kontaktów, znajomości świata. Stereotyp jest mechanizmem rozumienia świata przez ludzi o ograniczonym wykształceniu, o ograniczonej świadomości różnic kulturowych czy społecznych, ludzi stosunkowo mało mobilnych, którzy nie jeżdżą po świecie, bo wtedy by się zorientowali, że ich stereotypy są fałszywe. Zaściankowość, brak kontaktu z innymi, brak otwartości na inną kulturę jest pożywką dla stereotypu i na takie cechy stereotyp wskazuje.







Prof. Janusz Majcherek jest publicystą, filozofem i socjologiem kultury. Stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”, publikuje w „Gazecie Wyborczej”. Laureat nagrody Grand Press w 1999 r. i Nagrody Kisiela w 2003 r. Pracownik naukowy Uniwersytetu Pedagogicznego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz