niedziela, 24 października 2010


 "Ty Żydzie",
czyli komentarz Agnieszki Kurleto do reportażu o tym samym tytule

Żydzi to mniejszość narodowa, która wzbudza wiele emocji, czasami bardzo ze sobą sprzecznych. Zastanawiacie się, dlaczego nadałam temu reportażowi akurat taki tytuł? "Ty Żydzie" to określenie, które pobudza nasz umysł. W głowach, nie których ludzi te słowa kojarzą się z obelgą. Utożsamia się je z chęcią obrazy drugiego człowieka. Tak jakby bycie Żydem było jakimś kalectwem czy skazą. Ponadto "Ty Żydzie" uruchamia obrazy, na których dominują pieniedze, bo przecież Żydzi do dziś bardzo często jawią się nam jako bardzo bogaci ludzie, którzy potrafią wykorzystać każdą okazję, żeby się wzbogacić. Obok tego stereotypu otwierają się kolejne drzwi, w których "Ty Żydzie" wypowiadamy, gdy chcemy napiętnować kogoś chytrośći i pazerność. To kolejny fałszywy obraz, z którym kojarzymy Żydów jako ludzi, którzy nie pożyczą nawet tej przysłowiowej złotówki. Równolegle z tymi skojarzeniami umysł tworzy w naszej wyobraźni wizerunek Żyda jako postać w czarnym kapeluszu z pejsami, długą brodą i w czarnym płaszczu. Jednak jak możecie zobaczyć w tym reportażu nie wszyscy Żydzi wyglądają jednakowo, tak na prawdę wiele razy nie zauważyliśmy, że przechodzliśmy koło człowieka pochodzenia żydowskiego. To kilka spostrzeżeń, które nasunęły mi się podczas przygotowawania tego reportażu. Niestety każdy z nas ma jakieś niepełne wyobrażenie drugiego człowieka, zachęcam was byście spróbowali ten obraz uzupełnić by był coraz bliższy prawdy.





Agnieszka Kurleto

piątek, 15 października 2010

Narzędzie do spełniania marzeń cd.
czyli fragment prezentacji Rafała Bedlewicza z uroczytego podsumowania projektu na temat programy Młodzież  wdziałaniu i realizowanego w jego ramach projektu KONTR-o-WERSJA.

Czym właściwie jest realizowany przez nas, nieformalną grupę młodzieży - projekt KONTR-o-WERSJA? Czas najwyższy przybliżyć pokrótce istotniejsze informacje o samej inicjatywie i tematyce, którą w związku z nią podjęliśmy.

Projekt KONTR-o-WERSJA jest owocem programu "Młodzież w działaniu". Programu, którego założeniem jest zachęcanie młodych Europejczyków do podejmowania szeroko rozumianych inicjatyw społecznych. Rówinie istotne jest także łamanie wciąż popularnych na naszym kontynencie uprzedzeń i stereotypów. A wszystko w to, by już od najmłodszych obywatelii Unii Europejskiej rozpocząć budowanie poczucia więzi i wspólnoty. W tym roku program szczególnie nastawiony jest na problem ubóstwa, społecznego wykluczenia oraz budowanie świadomości o globalnych problemach. Te właśnie priorytety starają się w swoich projektach realizować tegoroczni uczestnicy "Młodzieży w działaniu".

Program obejmuje swoim zakresem pięc akcji.
Pierwszą jest "Młodzież dla Europy" - w jej ramach realizowane są wymiany międzynarodowe, promocja świadomości obywatelskiej w lokalnych i regionalnych społecznościach oraz młodzieżowe projekty dotyczące lokalnych społeczności.
Druga to "Wolontariat Europejski" - organizuje współpracę wolontariuszy z różnych krajów w celu wymiany wiedzy i doświadczeń.
Trzecia nosi nazwę "Młodzież w świecie"- jej uczestnicy realizują swoje projekty bądź wymiany międzykrajowe z państawami nie wchodzącymi w skład Unii Europejskiej a będącymi jej sąsiadami.
Kolejną są "Systemy wsparcia młodzieży" skupione na pomocy w realizacji projektów.
Najistoteniejsza wydaje się być akcja numer pięć - "Wsparcie europejskiej współpracy w zakresie problematyki i działań młodzieżowych". Wspiera współpracę pomiędzy organizacjami międzynarodowymi, zapewnia wkład młodzieży w europejskie debaty, umożliwia dyskusje na istotne tematy, stymuluje współpracę między młodymi ludźmi, organizacjami młodzieżowymi, osobami pracującymi z młodzieżą w różnych krajach UE a osobami odpowiedzialnymi za politykę młodzieżową.

Nie pozostaje nam zatem nic innego jak zachecić Was do udziału w programie. Czas teraz bliżej poznać projekt KONTR-o-WERSJA. Jego autorstwo można przypisać m.in. Rafałowi Bedlewiczowi, Karolinie Kołodziej, Agnieszce Kurleto, Joannie Majce, Dagmarze Michniewicz,Natalii Niemczyk, Dominice Rusek, Karolinie Stachurze, Jakubowi Wende i Dobrawie Zowisło. Wszyscy razem, począwszy od maja przez pięc miesięcy na rozmaite dziennikarskie sposoby staraliśmy się zebrać obiektywne i rzeczowe informacje na temat zamieszkujących Polskę mniejszości narodowych i grup etnicznych, z wyszczególnieniem romskiej, żydowskiej i łemkowskiej. Udało nam się zrealizować szereg reportaży radiowych, filmowych, debaty, spotkań. Założenie projektu KONTR-o-WERSJA to przekazanie zdobytej wiedzy jak najszerszemu gronu odbiorców, by wzmocnić świadomość społeczną w kwestii mniejszości narodowych i tym samym dołożyć swoją cegiełkę do podejmowanego przez Unię procesu likwidacji wykluczeń i uprzedzeń. Nie byłoby jednak tego wszystkiego bez wspomnianego wcześniej programu "Młodzież w działaniu", a także nieocenionego wsparcia Staromiejskiego Centrum Kultury Młodzieży w Krakowie.

poniedziałek, 11 października 2010

Łowcy stereotypów krótko o reportażach filmowych:

Mamy nadzieję, że nasze reportaże skłoniły Was do krytycznego myślenia. Mogło Wam się nie podobać, możecie mieć inne poglądy, uwagi techniczne i wszelkie inne uwagi. Ważne jest, żeby nasze reportaże zrodziły w Waszych głowach pytania i taką małą refleksję, że bardzo, ale to bardzo trudno jest dotrzeć do drugiego człowieka z przesłaniem: "Słuchaj, jak nie jestem taki jak ty o mnie myślisz. Spróbuj mnie poznać."

Wszystkie reportaże filmowe można znaleźć na stronie internetowej www.kontrowersja.com
w zakładce "Reportaże filmowe".
O co chodzi z tymi Łemkami?
czyli refleksja po tym, jak na sali padło pytanie "Kim są Łemkowie?" i zobaczyłam jedną podniesiąną w górę rękę: nauczycielską rękę, żeby była jasność;)


Kim są Łemkowie?

Jeśli miałabym na to pytanie odpowiedzieć jak socjolog to powiedziałabym, że Łemkowie to wschodniosłowiańska, rusińska grupa etniczna zamieszkująca historyczny region Galicji, Zakarpacia oraz północną część Słowacji. Według ostatniego spisu powszechnego z 2002 roku w Polsce żyje ok.6 tysięcy Łemków, z czego około 10% mieszka na Łemkowszczyźnie.

Jeśli chodzi o to, skąd Łemkowie znaleźli się w Polsce to istnieją aż 4 teorie dotyczące ich pochodzenia. Najbardziej prawdopodona jest teoria tzw. migracji wołoskich. Zakłąda ona, że począwszy od XII wieku wzdłuż głównego grzbietu Karpat, z terenów dzisiejszej Rumunii rozpoczęła się wędrówka pasterzy wołoskich. Ludność ta mieszała się po drodze z ludami ruskimi zamieszkującymi tereny dzisiejszej Ukrainy, czemu sprzyjała wspólnota religijna.
Na terytorium dzisiejszej Polski migracje te dotarły na przełomie XIII i XIV wieku. Im dalej ludność ta wkraczała na terytoria polskie, tym większy wpływ miały na nią obyczaje i wpływy ludności zamieszkującej te tereny. Grupy, które dotarły najdalej na zachód, nie zdołały zachować odrębności etnicznej i kulturowej. Miedzy wiekami XV a XVII, gdy migracje ostatecznie ustały, zaczęły zmieniać się obyczaje ludów napływających. Ostatecznie z pasterzy-wędrowców przekształcili się w osoadłych rolników. W końcu XVI wieku istniała już większość wsi, które widać na XX-wiecznych mapach. Sami Łemkowie nazywali siebie Rusnakami. Nazwa "Łemko" pojawiła się w początkach XIX wieku i pochodzi od charakterystycznego dla ich jezyka słowa "łem" (tylko).

To tyle, jeśli chodzi o teorie naukowe i historyczne. Najprostszym wyzncznikiem "łemkowskości" jest posługiwanie się językiem łemkowskim, czyli mieszanką języka polskiego, słowackiego i rosyjskiego, w zapisie używa się cyrylicy.

Natomiast jeśli miałąbym się wypowiedzieć z punktu widzenia reporterki to najprościej w świecie opowiedziałabym wam, co usłyszałam kiedy zadałam jakiś czas temu dokładnie to samo pytanie:

"Bycie Łemkiem wiąże się przede wszystkim z tym, że umie się mówić po łemkowsku, czuje się więź z górami... z naszą Łemkowyną."

"Co jeszcze oznacza dla mnie bycie Łemkiem? Bycie trochę dziwnym... Polacy nie potrafią sobie wyobrazić, że wychodząc ze szkoły, przekraczając próg domu lub widząc znajomych na ulicy zmienia się język. Dlaczego to ma przeszkadzać?"

"Być Łemkiem to po prostu żyć tylko trochę w dwóch światach, starając się, aby ten drugi świat nie zniknął, co nie jest takie proste.... !"

Mam nadzieję, że chociaż trochę przybliżyłam wam odpowiedź na pytanie, co to znaczy być Łemkiem, bo chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jest to pytanie wymagające znacznie więcej miejsca i czasu - jak każde pytanie o tożsamość. To tak mniej więcej jakby ktoś wam zadał pytanie: Co to znaczy być Polakiem?

Mamy już zarys tego, co decyduje o byciu Łemkiem. Teraz pewnie będę musiała najpierw udowodnić w ogóle, że istnieją stereotypy związane z Łemkami i że jak każde uproszczenia - mogą powodować konflikty.

Jakie stereotypy na temat Łemków istnieją i skąd się wzięły?

Stereotyp 1. Łemkowie chcą utworzyć własne państwo, odebrać mienie Polakom.

Istnieją trzy źródła tego sterotypu: niewiedza, polityka Polski Ludowej i Akcja Wisła.W PRL-u błędnie zakwalifkowano Łemków jako Ukraińców, bo tak łatwiej było realizować założenie likwidacji mniejszości narodowych. Władze PRL-u zakłądały, że Polska jest krajem monoetnicznym, tzn. że nie ma żadnych mniejszości narodowych i dążyły do realizacji tego założenia poprzez:
Najpierw wysiedlenia na Ukrainę, co nazywano 'repatriacją', czyli "powrotem do ojczyzny", co w świetle faktu, że Łemkowie i Ukraińcy to dwie różne narodowości - większego sensu nie ma i było sztucznie zbudowaną teorią. Wysiedlenie na Ukrainę objęło 70% populacji Łemków.
Drugim krokiem władz PRL-u było przeprowadzenie Akcji Wisła. Była to akcja wymierzona oficjalnie w narodowy ruch ukraiński w Polsce (struktury Ukraińskiej Powstańczej Armii). Decyzję w sprawie podjęcia Akcji Wisła podjęło Biuro Polityczne KC PZPR. W dalszym ciągu Akcja Wisła budzi liczne kontrowersje i jest różnie interpretowana przez historyków, z których część twierdzi, że jej głównym zadaniem nie było zniszczenie UPA -wskazują oni m.in. na fakt, iż akcja objęła również tereny, gdzie UPA w ogóle nie działała. Faktem pozostaje jednak fakt, że 30% populacji Łemków w ramach akcji Wisła wysiedlono na Ziemie Odzyskane.
Po 1956 roku stały się możliwe powroty Łemków na ojcowiznę. Były one niełatwe ze względu na utrudnienia administracyjne i konieczność spłacenie osadników. W domach, które pozostawili Łemkowie często osiedlano Polaków, co czasem prowadziło do konfliktów, kiedy zaczęły się powroty Łemków a czasem do pokojowego odstąpiania domostwa poprzenim właścielom za opłatą pieniężną. Stąd bierze się lęk, szczególnie starszych osób przed zagrabieniem ich mienia przez Łemków. Oczywiście jest to lęk nieuzasadniony, bo nie może mieć miejsca taka sytuacja. Niestety obroną przed lękiem jest często agresja i nienawiść, a jak to z każdym lękim bywa jedynym lekarstwem jest tutaj wiedza. Z tym też wiąże się sprawa tablic dwujęzycznych. Tablice dwujęzyczne są czasami traktowane jako zapędy ku tworzeniu przez Łemków własnego państwa. A chodzi o to, żeby zaznaczyć istnienie takiej mniejszości, która miała i ma wpływ na kulturę regionu. W UE takie tablice są obowiązkowe, jeśli na danym terenie jest odpowiedni procent przedstawicieli mniejszości - powstaje tablica, a w Polsce mamy głosowanie. Ostatnio pojawiły się nawet protesty Polaków związane z tym, że tablica z napisem cyrylicą jest o 2 cm większa niż ta z napisem w języku polskim. Nikt jednak nie zainteresował się faktem, że nie jest to wynik faworyzowania którejkolwiek narodowości, a po prostu techniczna kwestia matryc stosowanych przez firmy zajmujące się produkcją takich tablic. Często jest to kwestia wykorzystywana przez działaczy politycznych, co dodatkowo zaognia sytuację.

Stereotyp 2. Łemkowie to zamknięta grupa.

Jest to przekonanie powszechne związane z problemem małżeństw polsko - łemkowskich. Małżeństwa mieszane nie są szczególnie popierane, zwłaszcza przez starsze pokolenie. Wiąże się to z dbałością o kulturę, zachowanie tradycji, przekazanie umiejętności posługiwania się językiem łemkowskim. Ciekawą sprawą w kwestii małżeństw mieszanych jest to, że dzieci z związku Polki z Łemkiem są uznawane za Łemków - mimo iż mogą nie znać języka łemkowskiego - natomisat Polka - mimo iż nauczyłaby się łemkowskiego - przez społeczność łemkowską nie zostanie uznana za Łemkinię. Co oczywiście nie oznacza, że będzie traktowana jak ktoś gorszy.  Pozostaje tylko pamiętać, jak ważna jest świadomość różnic kulturowych, umiejętność akceptacji jednej i drugiej kultury jako wartości samej w sobie oraz znaleznienia kompromisu.



Dagmara Michniewicz
Poznać Cygana
fragment wypowiedzi Karoliny Stachury na uroczystym podsumowaniu projektu "KONTR-o-WERSJA".

"Własna tożsamość"
Brudni żebracy, naciągacze - tak zawsze przedstawia się Romów w Polsce. W przeciągu jednego kwadransa poznamy historię rodziny Cygańskiej z Tarnowa, która przeczy stereotypom. Matka pracuje do szesnastej, po południu prowadzi świetlicę dla romskich dzieci, przy tym znajduje czas na wychowanie trójki dzieci. Gdyby nie fakt, że jest Romką, można by pomyśleć, że to typowa Polka XXI wieku.


W zapowiedzi filmu padły słowa, że poznamy romską rodzinę nie różniącą się od typowej polskiej rodziny. Natalia i Angelika, bo tak mają na imię bohaterki naszego filmu, normalnie chodzą do szkół, uczą się i to nawet z bardzo dobrymi wynikami - Angelika ma jedne z najlepszych ocen w klasie, przeczą one typowym stereotypom, które są banalne do wymienienia: Romowie śmierdzą, kradną, żebrzą, prowokują konflikty z Polakami, nie potrafią się asymilować.

Wydaje mi się, że takie poglądy wynikają z całkowitej niewiedzy Polaków na temat mniejszości romskiej - większość ludzi, nawet nie wie, że Romowie nie są mniejszością narodową, tylko etniczną. Całkowity brak kontaktu z Cyganami, doprowadził do takiego stanu rzeczy. W połowie lipca pojechaliśmy do Tarnowa na pierwsze spotkanie z mniejszością romską. Kolorowi, inni... całkowicie inni niż my - takie były moje pierwsze skojarzenia, kiedy grupa młodych Romów weszła na teren Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Było ich znacznie więcej niż nas i wydaj mi się, że to my bardziej się ich baliśmy, niż oni nas. Siedzieliśmy razem, ale jednak początkowo osobno - tak jak w życiu, mieszkamy w tym samym mieście, na tej samej ulicy, ale nawet się wzajemnie nie znamy. Najbardziej zadziwiająca była ich otwartość, na każde zadanie pytanie odpowiadali bardzo chętnie, każdy miał coś o dodania. Kiedy z nimi rozmawiałam, myślałam cały czas o tym, aby dobierać tak słowa, żeby nie poczuli się urażen. Tylko, że oni nawet za bardzo nie zwracali na te słowa uwagi, od małego są przyzwyczajeni, że mówi się my - Polacy, oni - Romowie/Cyganie. Zapytani, czy czuli się kiedyś poniżani przez Polaków, opowiadali o tym, bynajmniej nie ze złością - jak to mamy my w naturze - mówili to bardziej ze smutkiem. Stwierdzili, że wielka przepaść jaka nas dzieli, wynika z faktu, że Polacy w ogóle nie wiedzą nic o Romach i co najgorsze nawet nie chcą ich poznać, najlepiej przejść obok nich obojętnie, udając, że w ogóle nie istnieją, a przecież każdy z nich ma jakieś marzenia czy plany na przyszłość. Każdy z nich chce skończyć szkołę, później założyć dużą rodzinę, z trójką bądź czwórką dzieci - łącząc życie rodzinne z pracą.
Nie będę mówić, że Romowie są kryształowi i że Polacy się na nich uwzięli, bo tak do końca nie jest. Romowie nie są święci, winę za trudne kontakty polsko - romskie ponoszą obydwie strony. Polacy nie czują wielkiej potrzeby poznania Romów, a Romowie za to, w większości, żyją w swoim Cygańskim świecie. Jednak nie mają nic przeciwko temu, żeby Polacy razem żyli w tym świecie, ale nie robią też nic, żeby ich jakoś zachęcić do życia razem. I tak zamyka się błedne koło.

Uderzyła mnie tradycja, która nakazywała, zeby 12-13-latki wychodziły za mąż, na szczęście to zdarza się coraz rzadziej...
Charakterystyczne dla Romów jest poczucie, że wszystko potoczy się swoim rytmem: "co ma być, to będzie".
Zadziwiające dla mnie było, kiedy Angelika była dumna mówiąc, że teraz wszyscy Romowie kończą przynajmniej zawodówki. W moim środowisku skończenie zawodówki nie jest wielkim powodem do dumy. Wydaje mi się, że to wynika z faktu, że Romowie jeszcze pół wieku temu byli niepiśmienni, a teraz już wszyscy umieją czytać i pisać.

A jeśli nadal sądzicie, że stereotyp to jakaś abstrakcja: Przeglądając materiał filmowy z drugiej wizyty w Tanrowie zobaczyłam romską dziewczynę, która na pytanie Rafała o negatywne traktowanie ze strony innych ludzi, tylk dlatego, że jest Romką - odpowiedziała: "ktoś powiedział, że jestem czarna jak gówno." Powielając sterotypy realnie krzywdzimy drugiego człowieka.



"Był sobie Żyd, Rom i Łemko"
kilka słów o historii i kulturze poszczególnych mniejszosci narodowych i grup etnicznych. Fragmenty prezentacji Rafała Bedlewicza.

Romowie. A własciwie ich przodkowie - indyjska kasta Radźputów swą słynną "wieczną wędrówkę" rozpoczęli na skutek wygnania ich z ojczystego kraju przez muzułmańskich najeźdźców. Pierwszym etapem ich podróży jest Persja i Armenia, później trafili do Cesarstwa Bizantyjskiego, skąd pod naporem Turków Seldżuckich przenieśli się na Bałkany, a w XIV wieku także do Europy.

Łemkowie na terenie Polski również znaleźli się w pewnym sensie z przymusu. Ich potomkowie, czyli pasterze wołoscy w obawie przed Turkami opuścili w XII wieku tereny dzisiejszej Rumunii i skierowali się wzdłuź grzbietu Karpat. Do naszego kraju trafili na przełomie XIII i XIV wieku. Między XV a XVII wiekiem ostatecznie przekształcili się w osiadłych rolników, wtedy też kultura krajów, do których trafili zaczeła wywierać wpływ na ich kulturę.

Żydzi według Biblii są potomkami Abrahama, który na tereny dzisiejszej Palestyny trafić miał z Ur w Mezopotamii. Ich kraj wielokrotnie był podbijany, ostatecznie po dwóch powstaniach w I i II wieku zostali zdziesiątkowani przez Rzymian i masowo emigrowali. Dziś ledwie 1/3 Żydów mieszka w Izraelu, ponad połowa z kolei na terenach obu Ameryk.