sobota, 4 września 2010

"Przecież nie ma różnicy..."


Kamery na statywach, ekipa przygotowana. Kobiety, mężczyźni, dzieci i starsi – Romowie z niepewnością obserwują paru młodych ludzi, którzy dopieszczają ostatnie techniczne kwestie. Wszechobecny szept, którego resztki znikły po pierwszych słowach Adama Bartosza. Sprzęt włączony, zaczynamy nagranie. Zainteresowania pracą ekipy spada wprost proporcjonalnie do zaawansowania wykładu człowieka, który stanowi wyjątkowe ogniwo między kulturą romską i polską. Dziś stanął naprzeciw zadania podobnego do tych, z którymi spotykał się przez lata w tarnowskim Muzeum Etnograficznym. Spotkanie z rodzinami cygańskimi zorganizował po to, by wzmocnić siłę słów prelekcji, jaką zgodził się wygłosić Łowcom Stereotypów. Prócz wiedzy teoretycznej mieliśmy zatem zostać wzbogaceni o doświadczenie w kontaktach międzykulturowych, które sprawi, że z większą wiarygodnością uda nam się przedstawić romską mniejszość etniczną w naszych reportażach. 

  Pan Bartosz skończył wykład, mówił o języku, romskiej historii, wspominał o muzeum. Mieliśmy teraz porozmawiać z młodszym cygańskim pokoleniem, naszymi rówieśnikami, dziećmi starszymi, dziećmi młodszymi, dziećmi kilkuletnimi. Wcześniej jeszcze ktoś zaproponował, by kilka dziewczyn pokazało parę cygańskich tańców. Poszły się przebrać, my wzięliśmy się za przestawianie sprzętu na pobliską polanę, w drugiej części podwórka muzeum, gdzie starsi wyczekiwali już występu. Wiedząc, że przygotowywanie do prezentacji może potrwać dłużej, z jedną kamerą w ręku, w sporym głodzie pobiegłem do najbliższego sklepu. Do muzeum wróciłem wyposażony w drożdżówkę. Wychodząc na podwórko, podpatrzyłem Karolinę. Przy jednym ze znajdujących się na tyłach muzeum cygańskim powozie rozmawiała z kilkorgiem dzieci. Ludzie byli wszędzie, część ekipy zajmowała się sprzętem, reszta prowadziła ożywione i pełne wzajemnej sympatii rozmowy z Romami. Wśród tego całego chaosu stała Karolina z nieopatrznie włączonym mikrofonem w ręku i dzieci z wyrysowanym na twarzy zakłopotaniem. Skąd się wzięło, zrozumiałem dopiero parę dni później. Przesłuchując w samotności nagrania, trafiłem na taki zapis:

   - Wasz strój, jak ubieracie się na co dzień?
   - [Chwila zastanowienia] No, normalnie. Jak Polacy.
   - Jak przechodnie reagują na Romów na ulicy?
   - No, nie reagują. Przecież nie ma różnicy…


Rafał Bedlewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz