środa, 23 czerwca 2010

6 podstawowych dziennikarskich pytań: Kto? Co? Gdzie? Kiedy? Jak? Dlaczego?
Z koordynatorką projektu "KONTR-o-WERSJA", Dagmarą Michniewicz rozmawia Karolina Kołodziej

- Skąd wziął się pomysł akurat na taką tematykę projektu?
-Pomysł na tematykę dotyczącą mniejszości narodowych powstał po mojej przeprowadzce do Krakowa. Pochodzę z Wysowej - Zdrój: miejsca, które nazywam moim końcem świata i właśnie ten mój koniec świata to takie fantastyczne miejsce, gdzie ludzie mówią po polsku i po łemkowsku, czasem nawet po słowacku, gdzie ludzie modlą się w kościele i w cerkwi, wyznają religię prawosławną, katolicką, grekokatolicką czy też należą do Zboru Zielonoświątkowców. Najbardziej fascynujące jest to, że funkcjonowanie w takiej różnokulturowości jest jak najbardziej naturalne.
Sama Gmina Uście Gorlickie, w której skład wchodzi miejscowość Wysowa - Zdrój jest swoistym tyglem kulturowym. Jest to gmina o największym udziale osób narodowości łemkowskiej w ogóle mieszkańców (11,63%), bardzo liczna jest również mniejszość ukraińska. Ja sama mam korzenie łemkowskie. Pochodzę z rodziny mieszanej, a więc można powiedzieć, że w 50% jestem Łemkinią ;) Kiedy byłam mała to nawet potrafiłam biegle posługiwać się językiem łemkowskim i mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się do tego wrócić. Proszę sobie teraz wyobrazić kogoś, kto z takiego uroczego końca świata przeprowadza się do równie uroczego Krakowa i zaczyna funkcjonować w, w zasadzie, jednolitej społeczności miejskiej.
Zaczęłam obserwować tę społeczność, tym bardziej, że uczęszczałam do liceum na krakowskim Kazimierzu. Odkryłam uprzedzenia, stereotypy, rasistowskie napisy na murach. W mojej głowie zrodziły się pytania o te zjawiska. Odpowiedź okazała się banalna: Wszystkie negatywne zjawiska, takie jak dyskryminacja, ksenofobia i rasizm biorą się z niewiedzy, a ta z niezweryfikowanych stereotypów. Podzieliłam się tym spostrzeżeniem ze znajomymi z Akademii Dziennikarskiej - stwierdziliśmy, że coś trzeba z tym zrobić i tak powstał pomysł na projekt "KONTR-o-WERSJA".
-Dlaczego interesujesz się tą tematyką?
-Tak jak już wcześniej wspomniałam, należę do mniejszości łemkowskiej, a ponieważ pochodzę z rodziny mieszanej: mój tata jest Łemkiem, moja mama Polką, mogę patrzeć na mniejszości narodowe i grupy etniczne z dwóch perspektyw:
Pierwsza jest taka, że to jest straszanie fajna sprawa mieć coś takiego jak, nazwijmy to "podwójna kulturowość". Jestem Polką, ale jestem też Łemkiną i to mnie w jakiś sposób wzbogaca jako człowieka, poszerza moje horyzonty, ale też kształtuje moją tożsamość. Mam świadomość, że jestem takim a nie innym człowiekiem, dlatego właśnie, że ukształtował mnie świat drewnianych cerkiewek, słowa wypowiadane w przedziwnym połączeniu polskiego, rosyjskiego i słowackiego, opowieści spisane cyrylicą oraz ludzie, którzy mieli bardzo trudne życie naznaczone tragiczną historią.
Z drugiej strony mogłam obserwować moment spotkania się dwóch kultur, w którym przez niezweryfikowane wzajemne stereotypy nierzadko rodzą się kompleksy społeczne, ksenofobia czy dyskryminacja. To są takie elementy społecznej rzeczywistości, które przeszkadzają ludziom normalnie żyć. Kulturowe stereotypy często prowadziły i czasem nadal jeszcze prowadzą do konfliktów związanych z zawieraniem mieszanych małżeństw. Przykładem może też być problem dwujęzycznych tablic z nazwą miejscowości, który wywołał ogromne napięcia społeczne. Jedna z bliskich mi osób, posługując się od dziecka językiem łemkowskim, w szkole była wyśmiewana przez równieśników, gdy zamiast "woda" mówiła łemkowskie "łoda".
Zmierzając do puenty: Dlaczego interesuję się tematyką mniejszości narodowych i grup etnicznych? Kultura to jest coś ekstra, a mało znana i często zapomniana kultura mniejszości narodowych i grup etnicznych jest fascynująca. Chciałabym, żeby ta kultura nigdy nie była dla kogoś powodem wstydu i żeby nigdy nie przeszkadzała ludziom normalnie żyć, tylko dlatego, że jest otoczona licznymi sterotypami. A żeby zweryfikować stereotypy, trzeba zdobyć wiedzę na dany temat, więc trzeba się tym interesować. Dlatego właśnie interesuję się tą tematyką;) Zresztą moja prababcia, która opowiadała mi łemkowskie bajki nie wybaczyłaby mi porzucenia tej kultury ;)
-Jak stopniowo rozwijałaś swój pomysł?
- Najpierw stwierdziłam, że trzeba coś zrobić z tymi niezweryfikowanymi sterotypami, dotyczącymi mniejszości, później pogadaliśmy w naszym reporterskim gronie Akademii Dziennikarskiej i stwierdziliśmy, że to ważna sprawa i spore wyzwanie. Pojawiło się pierwsze podstawowe pytanie: Skąd wziąść pieniądze?
I tu z pomocą przyszła nam p. Anna Worobiec - Tonia, która jest redaktorem naczelnym Radia Pryzmat. Pani Ania powiedziała nam, że istnieje program unijny "Młodzież w działaniu", w ramach którego można uzyskać dofinansowanie od Komisji Europejskiej. Oczywiście najpierw trzeba było wypełnić wniosek. W trakcie żmudnego wypełniania formularzy wyklarował nam się harmonogram naszych działań. Ponieważ nadal mieliśmy jednak blade pojęcie o wypełnianiu wniosków unijnych i opieraliśmy się na wskazówkach z przewodnika po programie "Młodzież w działaniu" oraz naszej zdolności logicznego myślenia, postanowiliśmy to nasze myślenie zweryfikować i tu bardzo pomocne okazło się spotkanie z panią Krystyną Marcinkowską, konsultantką programu "Młodzież w działaniu". Po bardzo bardzo bardzo długiej papierkowej robocie wysłaliśmy nasz wniosek do Narodowej Agencji 1 września 2009. Okazało się jednak, że mieliśmy drobne zamieszanie i ze wzgledów formalnych nasz wniosek nie może zostać przyjęty. Ale postanowiliśmy się nie poddawać, wysłaliśmy wniosek 1 lutego 2010 i udało się ;)
Jako koordynatorka projektu byłam również na szkoleniu Narodowej Agencji w Warszawie, dzięki któremu o wiele sprawniej ogarniam finanse i wszystkie formalności, a reszta "Łowców stereotypów" zajmuje się stroną reporterską. Dzieki takim szkoleniom nagle okazuje się, że w Polsce jest całe mnóstwo osób, które chcą robić coś, żeby tą naszą rzeczywistość trochę pokolorować ;)
-Jakie chciałabyś osiągnąć efekty?
-Ktoś kiedyś powiedział, że mądre dziennikarstwo to takie, które zmusza odbiorcę do zastanowienia, krytycznego myślenia.
Chciałabym, żeby choć jedna osoba, która będzie słuchać naszych programów radiowych, oglądać nasze reportaże telewizyjne, fotografie, czy uczestniczyć w debacie, zweryfikowała swoje poglądy i sterotypy, którymi w końcu każdy z nas się posługuje, bo przekonanie nawet jednej osoby, że Łemko nie jest ksefonobczny i agresywny, że Żyd nie jest skąpy, a Rom nie cygani jest warte wysiłku. Chciałabym też, żeby nikt nie myślał o swoim pochodzeniu kulturowym w kategoriach wstydu.
No cóż... założenie jest proste: mniejszości narodowe to inspiracja, a nie źródło strachu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz