czwartek, 19 sierpnia 2010

„Swoich sąsiadów warto znać” 
- czyli recenzja książki Jacka Milewskiego „Dym się rozwiewa”.

Od dwóch lat mamy możliwość lepszego poznania swoich sąsiadów. Możemy im towarzyszyć w codziennym życiu, w chwilach szczęścia i smutku. Taką szansę dał nam Jacek Milewski, pisząc książkę „Dym się rozwiewa”. Wielkie podziękowania w jego stronę, za to że nie napisał kolejnego naukowego „arcydzieła”. Jego dzieło jest zbiorem opowiadań, dzięki któremu poznajemy ich wszystkich. Od osób u schyłku życia, po małe brzdące, dopiero co uczące się pisać, tak jak Czarli. Z resztą, najlepiej jak Czarli sam się Wam przedstawi: „Mam namie Maciej apo cyganisku mojemie jes Czarli mam dziewinci lat i puł ii hoce do pierszej klasy(...) Hoce do szkły jusz czy miseionce i znam fszyskie litery ale robie dużo buebduf dlatego panmi powieciau ze powinem ciwiczyć i żebym dużo czytau ksionszek(..)" Zapiski  Czarliego mogą nas bardzo dużo nauczyć  (nie mam na myśli ortografii akurat). My jak i on,  nie wiemy na czym Ten świat polega, patrzymy na wszystko i wszystkich, takim samym dziecięcym wzrokiem, obserwując i analizując.

Naszym przewodnikiem w codzienności będzie pewien pedagog, jego podopieczni i ich rodziny. Niby nic nowego, nic ciekawego, bo przecież mamy takie same problemy, w szkole, w pracy, w domu. Ale jest jedna znacząca różnica między nimi, a nami. My mamy tylko swoje problemy, a u nich problem jednej osoby, jest problemem całej rodziny, począwszy od mamy i taty, skończywszy na prapradziadkach.  Napisałam, że przecież mamy takie same problemy, ale to tylko pozory. Główny bohater poznając swoich sąsiadów, spotyka się z ogromnym wachlarzem dziwnych sytuacji, poglądów, a w końcu i owych problemów. No bo co ma zrobić nauczyciel, kiedy jego najzdolniejsza uczennica płacze na lekcji, bo w wieku jeszcze dziecięcym została żoną, albo jeden z uczniów musi wyjechać do obcego kraju, ponieważ jego rodzice tak postanowili. Na szczęście czytając tę książkę, można się pośmiać i wzruszyć - w końcu sąsiedzi nasi mają bardzo barwne życie.

Po tej lekturze będziemy mądrzejsi w wiedzę o ich kulturze i tradycji, ale też w jakiejś malutkiej część  poznamy ich życie, której niejednokrotnie jest trudniejsze przez nas. Często rzucamy im kłody pod nogi nieświadomie, wynika to z naszej niewiedzy- ta książka idealnie może załatać braki dotyczące naszych sąsiadów.


 "W polskiej literaturze Romowie byli dotąd albo brudnymi żebrakami albo uwodzili śpiewem i tańcem przy ognisku. Książka Jacka Milewskiego jest bez wątpienia przełomowa, gdyż pokazuje Romów zupełnie inaczej: jako uczestników tej samej, "naszej" codzienności - przed telewizorem, ekranem komputera, w szkole i szpitalu. To opowieść o sąsiadach, a nie o obcych. A swoich sąsiadów znać wypada. Dlatego gorąco zachęcam do lektury".

prof. Waldemar Kuligowski, antropolog kulturowy UAM w Poznaniu, eseista i autor programów telewizyjnych

Karolina Stachura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz